Aktualności
Sosna z Birkenau. 25 lat współpracy Muzeum ze szkołą leśną z Brynka.
Przez dwa tygodnie września na terenie Muzeum przebywała 35-osobowa grupa uczniów Zespołu Szkół Leśnych i Ekologicznych w Brynku. Już kolejny rok z rzędu usuwali oni głównie samosiewy drzew i krzewów, wyrastających na poobozowych terenach w wyniku naturalnej ekspansji zieleni.
Uczniowie porządkowali las w rejonie stosów spaleniskowych i ruin komory gazowej i krematorium nr V. Jak powiedziała opiekująca się młodzieżą Barbara Zając, specjalistka ds. zieleni Muzeum, jednym z zadań było wykonanie cięć, mających na celu uratowanie rosnących tam sosen. Podczas II wojny światowej stanowiła ona główny gatunek drzewostanu otaczającego komory gazowe IV i V.
Po wojnie, w wyniku dużego zanieczyszczenia powietrza przez pyły przemysłowe z miejscowych zakładów chemicznych, sosna zaczęła masowo zamierać a jej miejsce zajęła brzoza, masowo rozwijająca się w formie samosiewów. Obecnie dąży się do przywrócenia pierwotnego wyglądu lasu.
Współpraca ze szkołą z Brynka trwa nieprzerwanie od 1980 r., kiedy to po raz pierwszy uczniowie ówczesnego Technikum Leśnego w Brynku w ramach praktyk przyjechali do Oświęcimia. Praca na terenie byłego obozu to dla młodych ludzi także lekcja żywej historii, wzbogaconej ponadto o organizowane przez pracowników Muzeum wykłady i pokazy filmów związanych z tragiczną przeszłością tych miejsc.
W tym roku, z okazji 25-lecia wzajemnej współpracy, Stanisław Majsterkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół Leśnych i Ekologicznych w Brynku, otrzymał z rąk Barbary Zając i Rafała Pióro z Działu Konserwacji medal upamiętniający 60 rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz oraz dużą monografię historii obozu pt. „Auschwitz 1940-1945. Węzłowe zagadnienia z dziejów obozu”.
Znalezisko sprzed 25 lat
24 października 1980 roku podczas karczowania i oczyszczania terenu obok krematorium III w Birkenau Lesław Dyrcz, jeden z uczniów Technikum Leśnego w Brynku, znalazł na głębokości ok. 30 cm skórzaną teczkę a w niej wkład do termosu. Po rozbiciu termosu uczeń stwierdził, że znajduje się w nim liczący kilkanaście stron rękopis w nieznanym mu języku.
Dokument okazał się być 12 stronicowym listem więźnia Sonderkomando, napisanym w języku greckim. Autorem był grecki Żyd z Salonik, Marcel Nadjari, deportowany do Auschwitz 11 kwietnia 1944 r. transportem Żydów greckich z Aten i skierowany w grupie 100 więźniów do Sonderkommando, obsługującego cztery krematoria w Birkenau. List zawierał informację o popełnionych przez Niemców zbrodniach oraz prośbę o przekazanie listu na załączony adres.
Sonderkommando w Auschwitz
Tym mianem oznaczano w obozie grupę więźniów, którzy zatrudnieni byli przy spalaniu ciał zamordowanych przez nazistów ludzi. Sonderkommando składało się prawie wyłącznie z Żydów, których co jakiś czas - głównie po większych akcjach zagłady - również zabijano. Określano ich terminem Geheimnisträger tzn. wtajemniczeni i izolowano od pozostałych więźniów w obozie.
W obliczu nieuchronnej zagłady starali się oni zachować dla potomności świadectwo popełnionych w Auschwitz zbrodni. W latach 1945-1980 odnaleziono w pobliżu ruin krematoriów łącznie sześć rękopisów autorstwa żydowskich członków Sondekommando: Załmena Gradowskiego, Chaima Hermana, Lejba (Langfusa), Załmena Lewentala, Marcela Nadjary’ego oraz Nieznanego Autora. Wojnę przeżył tylko Marcel Nadjary - zmarł w 1971 r. w Nowym Jorku.
W roku 2005 żyło jeszcze sześciu byłych członków Sonderkommando. Wywiady z niektórymi z nich w opracowaniu Gideona Greifa pt. „Płakaliśmy bez łez. Relacje byłych więźniów żydowskiego Sonderkommando z Auschwitz” z opisami ich codziennej pracy przy spalaniu zwłok ukazały się w 2001 r. staraniem Muzeum i Żydowskiego Instytutu Historycznego.